czwartek, 6 grudnia 2012

9. Liga amatorska

Zawsze byłem przekonany, że cichodajki to wyższa liga w płatnym seksie. GFE* dla ubogich. Kobiety, które to coś dają, dają to za pieniądze, ale robią to amatorsko (znaczy - wg tej opinii - dobrze i z zaangażowaniem).Idąc dalej tym tokiem rozumowania, przy takiej dziewczynie można poczuć się jak zdobywca - wszak to ja ją poznałem, ja zdobyłem jej numer, ja namówiłem na seks. Mogę czuć się, jakbym ją poderwał - i jakby ona nie oczekiwała w zamian pieniędzy. A może oczekiwała nie tylko ich. To pewnie dlatego tylu "sponsorów" na czacie. Każdy chce, aby właśnie na czat weszła dziewczyna, która dopiero co zdecydowała, że chce dorobić na ciuszki i zgłosi się akurat do niego. A on będzie jej jedynym sponsorem, a może nawet naciągnie ją na coś za darmo, bo przecież taki ogier z niego? Oczywiście on ma swoje wymagania: ona ma być ładna, młoda (najlepiej zbyt młoda), brać nie więcej niż 50 zł za spotkanie, a najlepiej mieć jeszcze własne lokum.
Cóż... ja takich wymagań nigdy nie miałem, a moje doświadczenie w tym względzie raczej miło wspominam. Po kilku latach stwierdziłem, że czas znów skorzystać z usług amatorki. Poznałem ją na czacie. Mówiła, jaka to ona ładna, że ostatnio ktoś jej na dyskotece 2000 zł za noc zaproponował. Albo to "ściema" jakich wiele, albo jednak będzie Gwiazdka w tym roku.
- Na dyskotece? To ile Ty masz lat? - pytam
- 35.
Była ode mnie kilka lat starsza, trochę to nie w moim stylu, ale słowo się rzekło: nie będę miał wymagań. Kobieta to kobieta. Powiedziała, że ma męża i dzieci, a skoro swego ślubnego już zdradziła, to dlaczego nie miałaby tego zrobić jeszcze raz - tym razem dla pieniędzy? Podejście zdrowe. W porządku, spróbujemy, zobaczymy... a przy okazji komuś rogi przyprawimy.
Umówiliśmy się na rano ... o zgrozo... przed szkołą do której właśnie odprowadziła swojego syna. To naprawdę głupie uczucie siedzieć w samochodzie przed podstawówką w oczekiwaniu na seks. Kiedy przyszła, stwierdziłem co następuje:
1. Na tej dyskotece lało się za dużo alkoholu.
2. Podszedł do niej facet i to on proponował siebie za 2000 zł, co nie zmienia punktu 1.
Ładna jednak nie była, może podoba się starszym facetom, ale nie mnie. Chyba zdała sobie sprawę, że jestem od niej jednak sporo młodszy, nie tylko kilka lat, i że w moich oczach pożądania nie widać, choć oczy podobno mam ładne, więc powinna coś w nich dostrzec. A propos oczu... "masz ładne oczy" to standardowy komplement u prostytutek? Chociaż....nie. Nie tylko one mi to mówiły.... a może ja TYLKO oczy mam ładne?
Tak więc nawet moje myśli nie były przy niej. Ale skoro i tak miałem już ochotę, a głupio mi było wyprosić ją z samochodu, postanowiłem spróbować. Tym bardziej, że stawka od razu poszła w dół o 75%, a przed świętami taka promocja to chyba ewenement! No dobrze, pomyślałem, może to ona tego potrzebuje bardziej niż ja? Ruszamy w drogę.
W znanym mi wcześniej Bardzo Ustronnym Miejscu, było bardzo ustronnie. Poza faktem, iż ktoś zrobił sobie tam wysypisko śmieci. Ale było je widać tylko z przednich siedzeń samochodu. Szybko więc przenieśliśmy się do tyłu. Rozbieranie się trwało wyjątkowo długo. Jak można, będąc przygotowanym na seks w samochodzie, założyć na siebie tak skomplikowane ubrania? Wyczułem duże podniecenie u mojej partnerki, ale mimo starań nie potrafiłem jej zadowolić - co wynikało chyba z jej oporów przed zmianami pozycji czy też pomagania sobie ustami, małej ilości miejsca i sam nie wiem czego jeszcze. Może ona tak naprawdę sama nie wiedziała, czego chce? Seksu? Kasy? Odhaczenia sobie w kalendarzu "zdradziłam męża"? Po wszystkim powiedziała, że mam zachować jej numer i dzwonić.... a ja nie powiedziałem, że nie ma na co liczyć. Czułem jakiś niesmak. Pewnie stąd, że nie była szczególnie zadbana i czułem smak papierosów oraz olbrzymiej ilości kiepskich perfum. Tak, teraz zapewne każda osoba uprawiająca najstarszy zawód powie: "No widzisz, a jak my się czujemy, gdy dzień w dzień przychodzą dziesiątki takich facetów a musimy ich obsłużyć?" No i to jest niedoceniane w waszym zawodzie, drogie dziewczyny. Każdy zasługuje na trochę szczęścia, a wy je dajecie nawet takim panom, którzy nie potrafią sobie poradzić ze schludnym wyglądem. Ta pani zapewne też chciała spróbować szczęścia, być może jej je dałem... tego nie wiem. W chwili, gdy ją odwoziłem pod szkołę, myślałem tylko o tym, z kim by się umówić by nieco zatrzeć tą negatywną dawkę przeżyć, jakich właśnie doświadczyłem. Coś pozytywnego też oczywiście było - w końcu seks to seks (podobno) i jakieś tam potrzeby zostały zaspokojone. A teraz czas na przyjemniejsze doznania. Idę na "roksę".


*GFE - Girlfriend Experience. To wtedy, gdy prostytutka jest tak PRO, że czujesz się przy niej jak przy własnej dziewczynie. Zjawisko rzadsze niż śnieg w Wigilię, a prawdopodobieństwo jego wystąpienia powinno być wprost proporcjonalne do stawki godzinowej. Niestety nie jest i zależy od wielu innych czynników, takich jak: usposobienie, nastrój, czas do PMS, ilość klientów w danym dniu itp. Kobiety są po prostu skomplikowane.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

włączyłem możliwość "anonimowego" komentowania, żeby nie trzeba było podpisywać się "własnym kontem" - ale za to wprowadziłem moderowanie postów. Treści bardzo nieprzyjazne obraźliwe zachowam tylko dla siebie:)