wtorek, 31 stycznia 2012
7. Pizza
Tkwiąc w tym bezbożnym, materialnym świecie, postanowiłem dziś zafundować sobie wzlot na wyżyny uniesień... niestety zadzwoniłem pod zły numer.
Drzwi otworzyła niska, szczupła blondynka, niewielkie piersi, twarz taka zupełnie normalna. Ponieważ zwykle trafiałem na wysokie panie, postanowiłem skorzystać. Mieszkanko o dziwo było duże - dwa oddzielone "gabinety", łazienka i kuchnia - pachniało, więc pewnie coś sobie na obiadek akurat pichciła. Wiem, to może niegrzecznie w takich godzinach.
Szybciutko wskoczyłem zachęcony pod prysznic (a właściwie do wanny) i biegiem do łóżeczka. Panna przyszła i odtąd zaczęło być tak, jak być nie powinno.
Położyłem się, a ona zaczęła zabierać się za robienie tak zwanego francuza w gumce. Przyjęła taką pozycję, że widziałem tylko jej włosy i plecy. No dobrze - pomyślałem - może dziewczyna chce się skupić na robocie, a nie patrzeć mi w oczy. Pewnie doświadczona jest i nie musi z mojego wyrazu twarzy niczego wyłapywać.
Otóż nie. To, co w wykonaniu wielu staje się sztuką, a wykonaniu pozostałych jest dobrym rzemiosłem, w jej osobliwym wykonaniu było niczym. Po prostu - większości tego co robiła nawet nie poczułem, a w przerwach, jakby chcąc nadrobić, gryzła. Po kilku minutach poczułem straszne znużenie i przygnębienie faktem, iż płacę jej za coś tak nijakiego, i zażądałem zmiany pozycji.
I jak się pewnie można było domyślić, to także nie był dobry pomysł.
Najpierw wpadłem w popłoch, gdy ujrzałem mojego "małego". Krew! - pomyślałem, lecz szybko uspokoiłem się widząc, że to tylko gumka w dziwacznym kolorze. Może nie jestem bardzo doświadczony i dlatego zrobiło to na mnie takie wrażenie. Nie widziałem żeby panie takich używały, i nie widziałem jak ona mi ją zakładała.
Blondynka położyła się na plecach, lekko rozstawiła nogi, z gracją modelki obróciła głowę w bok i położyła ją na poduszce. "Co ja mam robić?" - pomyślałem, gdyż poczułem się jak prawiczek. Zacząłem bawić się jej ciałem. Dotykać, całować. Lubię to. A poza tym - byłem ciekaw, jak zareaguje. Zawsze jestem ciekaw. Zapewne w większości są to różne udawane "uniesienia", czasami pewnie są prawdziwe, zwykle po prostu panna jakoś reaguje, choćby trzymając mnie za włosy, dotykając. Starają się, doceniam to. Naprawdę nigdy nie żądam wiele. A tymczasem ona jak leżała tak leżała, jedynie z rzadka mrugając. Ręce rozłożone, nogi też. Cóż - ciało nawet sympatyczne, pobawiłem się. Ona nadal leżała bez ruchu - o przepraszam, mrugała i zapewne oddychała, bo nie czułem by temperatura jej ciała spadła.
"No dobrze, dość tego" - pomyślałem.
Rozpocząłem działania w najbardziej uświęconej pozycji. Czy coś się zmieniło? Nie, nawet nie drgnęła.
Zacząłem wykonywać ruchy przez niektórych zwane kopulacyjnymi. Powiało nudą. Zacząłem się zastanawiać. Nic lepszego do roboty nie miałem. Ta sytuacja skojarzyła mi się z wbijaniem gwoździa w deskę. Albo w kłodę. A więc te żarty o kobietach, które są w łóżku jak kłody, były prawdziwe... Refleksje nasuwały mi się coraz częściej. 2,50zł za minutę. Jak najtańsze tele-audio. Mimo wszystko wrażenia lepsze niż przez telefon. Nie jest tak źle.
Po chwili ogarnęła mnie jeszcze większa zaduma i pomyślałem sobie, że czuję się jak nekrofil. Tego już za wiele! Postanowiłem jak najszybciej skończyć. Cała przygoda ograniczyła się do 15 minut, a więc przelicznik wzrósł do 10zł na minutę. Fatalnie. Pomyślałem sobie.... może by tak chwila rozmowy i zrobię to jeszcze raz? Otóż rozmowa Drewnianą Panną była bardzo ciekawa.
ja: Sama tu przyjmujesz?
ona: Jest nas pięć.
ona: Pada tam?
ja: Nie. Ech idę już.
ona: Ale ekspres!
ja: No, nudno tu.
10 minut później wydałem 5 zł na kawałek pizzy. Była wyśmienita a każdy kęs sprawiał mi większą przyjemność niż seks z tą Panią. Tak, pizza, to jest to.
PS. Pozdrowienia dla najwierniejszej fanki ;)
Subskrybuj:
Posty (Atom)